Letnie refleksje

Jeden z filozofów kiedyś powiedział : „W momencie, w którym zaczynamy do kogoś mówić... umieramy”

Szokujące stwierdzenie, ale czy tak naprawdę nieprawdziwe?

Czy naprawdę jesteśmy tymi samymi osobami w zaciszu naszego wewnętrznego świata, co w momencie, w którym zwracamy się do kogoś i zaczynamy rozmawiać?


Czy tak naprawdę w tym momencie na chwilę nie znika nasza osobowość... czy ona nie umiera?


Dlaczego pozwalamy naszemu ego zmieniać nas w kontakcie z innymi do tego stopnia, że nie jesteśmy samymi sobą. Tak jakbyśmy zapominali, kim naprawdę jesteśmy.


Jak być naprawdę sobą, jednocześnie w dwóch światach, wewnętrznym i zewnętrznym?

Trudno jest zapanować nad naszą świadomość, by mimo słów, mimo kontaktu z innymi pozostać tym, czym naprawdę jesteśmy.


Pomyślmy nad tym i jak temu zapobiec i notujmy nasze uwagi tak, by je dla siebie utrwalić.


Powoli, z czasem, znajdujemy metodę, by znaleźć nasz wewnętrzny spokój.