Imperator Christian Bernard WYSTĄPIENIE W SENACIE BRAZYLIJSKIM

Wystąpienie Imperatora Christiana Bernard w senacie brazylijskim, 20 marca 2012 r

Panie i Panowie,

W imieniu Starodawnego i Mistycznego Zakonu Różo-Krzyża, który reprezentuję dzisiaj jako jego międzynarodowy Prezes i Imperator, pragnę podziękować za waszą gościnę i przekazać za moim pośrednictwem pozdrowienia od wszystkich różokrzyżowców świata.

Udostępniając mi mównicę tutaj, w Senacie, dajecie wyraz otwartości umysłu oraz troski o przyszłość naszej planety i ludzkości.

Doceniam zaszczyt, jaki mi dzisiaj uczyniono i jestem szczęśliwy, że mogę podzielić się z wami moimi poglądami, dla lepszej i trwalszej przyszłości.

Wiecie, że człowiek jest stworzeniem dwoistym, z ciałem fizycznym oraz ciałem duchowym, nazywanym zazwyczaj duszą! Mówi się, że Bóg stworzył istotę ludzką z prochu ziemi i że tchnął w jego nozdrza dech życia. Jeśli przełożymy owo stwierdzenie na język mniej poetycki a bardziej naukowy, możemy powiedzieć, że człowiek jest złożony z elementów materialnych ziemi i że każda z jego komórek jest zbudowana z żywych i odżywczych elementów fizycznych z naszej planety. Bez względu na to, jak złożony, wspaniały i cudowny jest mechanizm ludzkiego ciała, czy to pod względem synchronizacji ruchów, czy też zdolności poruszania się itd, nie należy zapominać, że chociaż jest ono zbudowane z elementów ziemskich, to jednak może istnieć wyłącznie dzięki pewnemu niezmiennemu prawu.

Nie byłoby życia bez boskiej esencji, która istnieje nie tylko w tej mechanice, w tej całości zwanej człowiekiem, lecz również w elementach indywidualnych, które go tworzą. Boska esencja jest obecna w wodzie, minerałach, roślinności i we wszystkim, co istnieje w stanie naturalnym. Negowanie owej oczywistej prawdy sprowadza się do negowania samego życia. Dlatego, kiedy owa witalna siła opuszcza ciało, wówczas staje się ono martwą materią.

Aby wprowadzić w czyn swe prawa, Bóg potrzebuje żywych istot, tak jak my odczuwamy witalną potrzebę jego boskiej esencji, aby podtrzymać życie w naszym fizycznym ciele. W miarę jak człowiek niszczy swoją fizyczną powłokę, zmniejsza również zdolność swej duszy do rozwoju.

Lecz, co się stanie z ludzkością, jeśli owa delikatna harmonia i ta doskonała zgoda zostaną zerwane? To, co odnosi się do fizycznego ciała ludzkiego, odnosi się również do ziemi. W kilka dekad zniszczyliśmy nasze środowisko i znacznie zmniejszyliśmy nasze najlepsze zasoby. Elementy fizyczne, do których odniosłem się wcześniej szerzej, mogą niebawem stać się jedynie wspomnieniem włożonymi w przepastne archiwach czasu. Owa boska siła, która ożywia wszystkie żyjące istoty, nie będzie już miała naczynia, przynajmniej na naszej zniszczonej planecie, jeśli nadal będziemy prowadzić nasze złe działania.

Nikt nie ma wątpliwości, że stworzyliśmy takie zwyczaje życiowe, jakich nie było w pierwotnym planie rzeczy. Bardzo szybko zboczyliśmy z wyznaczonej drogi. Kultywowaliśmy nasze błędy i niestety nasza świadomość staje się coraz słabsza, pomimo podnoszących się głosów, a przede wszystkim pomimo strasznych doświadczeń i dramatów, jakie spadają na nas, jako rodzaj lekcji, którą niestety nie zawsze potrafimy rozpoznać i zrozumieć. Łamanie przez nas prawa prowadzi do zerwania porozumienia z naturą i każdego dnia oddala nas coraz bardziej od Boga.

Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo nie po to, by rościł on sobie prawo do naruszania czy zmiany fundamentalnych praw natury. Człowiek oddala się od dobrej drogi, od światła słonecznego, od magnetyzmy ziemi, od dobroczynnych właściwości czystej wody i od wszystkich dobrych wibracji kosmicznych. Zaczęliśmy bawić się w uczniów czarnoksiężnika albo pseudo naukowców. Uwierzyliśmy, że możemy zdominować świat i kształtować jego prawa podług własnej wygody, nie dla naszego dobra, bez żadnej refleksji, lecz dla natychmiastowej korzyści, powodowani chciwością i pychą.

Czy nie jesteśmy żałośni i mali w obliczu piętnastometrowej fali, rozbijającej mur, który uważaliśmy za niezniszczalny? Czy to nie patetyczne, że tak zwane tęgie umysły, uzbrojone w swoją pewność i dyplomy, nawet nie pomyślały, że budowanie centrali jądrowych może być niebezpieczne, zwłaszcza w rejonach sejsmicznych? Niestety, po trzykroć, niestety... Nie zasługujemy na miano ludzi, nie zasługujemy na sanktuarium, jakie nam podarowano: Ziemię. Jednakże już od wielu dekad mówi się, że wszyscy ludzie dobrej woli powinni połączyć się, zjednoczyć i działać w i dla harmonii.

Mimo wszystko, pomimo negatywnej oceny stanu naszej planety, nadal sądzę, że jeszcze nie jest za późno i że światło może zwyciężyć mroki. Lecz by tak się stało, muszą pojawić się głosy protestu, na tyle liczne, by ich dźwięk zaczął w końcu docierać do świadomości naszych przywódców, jeśli jest to jeszcze możliwe. Wszyscy możemy działać i stać się reprezentantami nurtu, którego celem jest ratunek ziemi i rodzaju ludzkiego. Wiem oczywiście, że wielu z was od bardzo dawna działa na rzecz tego, co ogólnie nazywamy ekologią, i to w bardzo różnorodnych dziedzinach i na różne sposoby. Lecz niektórzy z nas mają jeszcze wątpliwości albo wahają się. Jeszcze inni pozostają pod wpływem dotychczasowego sposobu życia, zawodu lub lektur. Nadal robi na nas zbyt wielkie wrażenie profesor wychwalający cudowne właściwości takiego czy innego leku lub szczepionki, chociaż, bez duszy i bez świadomości, wie on z pełnym przeświadczeniem, że nam zaszkodzi. Mógłbym wam podać tysiąc i jeden przykładów tego, czego nie powinniśmy godzić się znosić, lecz jesteście wystarczająco dobrymi obserwatorami, doświadczonymi i inteligentnymi, i wiem, że należycie do grupy ludzi myślących i medytujących każdego dnia nad przyszłością ludzkości i ziemi.

Chciałem wam po prostu powiedzieć, że nie powinniście już wahać się przed głoszeniem swego punktu widzenia, nawet, jeśli wasze otoczenie pozostaje pod wieloma względami oporne na wasze poglądy. Dla różokrzyżowców ekologia idzie w parze z duchowością, ponieważ jedno nie może istnieć i trwać bez drugiego. Dlatego, na początku tego tekstu, przypomniałem wam, że człowiek jest dwoistym stworzeniem.

Tak jak powinniście zrobić wszystko, by chronić zdrowie planety i jej mieszkańców, tak musicie dążyć do tego, by osiągać coraz wyższy poziom w dziedzinie ducha. Wznieście się ponad rzeczy szpetne, odrażające i okrutne w życiu, i wykorzystajcie materialny aspekt rzeczy jako stopień pozwalający wam wznieść się wyżej i osiągnąć wspanialszą wizję świata. Ze wzrokiem zwróconym ku horyzontowi, żyjcie stojąc wyprostowani, padajcie na kolana jedynie w sanktuarium piękna i cnoty. Mieści się ono w sercu tego, co nazywamy w Bractwie Różo-Krzyża, katedrą duszy, naszej duszy, wielkiej duszy uniwersalnej! W tym miejscu znajduje się Głęboki Pokój.

Nasze ciało musi służyć w świecie ludzi, a nasz umysł i nasza dobra wola muszą być użyteczne w naszych zadaniach i dla naszych braci. Lecz nasza dusza musi odpoczywać w boskim królestwie. Zawsze znajdzie w nim schronienie i pocieszenie. Kiedy przytłaczają nas żal, wątpliwości i zniechęcenie, pozwólmy, by ukołysała nas boska matka. Wzlećmy ponad wszystkie nasze lęki i wejdźmy do świadomości Boga.

Wiem, że łatwiej mówić i słuchać o radach, jakie wam daję, niż wprowadzać je w życie, że nasze obawy i lęki, nasze rozliczne wady są jak klejące się do naszych nóg błoto, które powstrzymujące nas i nie pozwala wznieść się ku najwyższym sferom duchowym.

Mimo to, nie powinniśmy nigdy rezygnować. Nawet jeśli pogubiliśmy się w drodze tego żywota, musimy zachować nadzieję. Będą inne żywoty, inne ścieżki do przejścia, a doświadczenie, jakie zdobyliśmy, stanie się naszym przewodnikiem i światłem.

Oby tak się stało pomimo niszczycielskiego szaleństwa ludzi!

Oto moja obrona ekologii duchowej i, jak lubię mówić członkom A.M.O.R.C., bądźcie dumni z tego, że jesteście ludźmi dobrej woli!

A teraz pozwólcie, że przeczytam wam fragment Manifestu różokrzyżowego, napisanego w 2001 roku, nawiązującego do trzech wcześniejszych, wydanych w XVII wieku przez Bractwo Różo-Krzyża. Manifest ten porusza różnorodne, lecz zasadnicze tematy. Oto urywek dotyczący relacji pomiędzy człowiekiem i naturą.

***************

Jeśli chodzi o relacje Człowieka z Natura, sądzimy, że nigdy dotąd nie były one tak złe w ogólnym wymiarze. Każdy może zauważyć, że działalność ludzka ma coraz bardziej szkodliwy i degradujący wpływ na środowisko. A przecież oczywiste jest, że przetrwanie gatunku ludzkiego zależy od jego umiejętności przestrzegania naturalnej równowagi. Rozwój Cywilizacji doprowadził do powstania licznych zagrożeń wynikających z biologicznych manipulacji dotyczących żywności, używania na wielką skalę czynników zanieczyszczających, złej kontroli składowania odpadów nuklearnych, by zacytować jedynie kilka największych zagrożeń. Ochrona Natury, a tym samym ratunek dla Ludzkości, stała się kwestią obywatelską, chociaż jeszcze do niedawna dotyczyła wyłącznie specjalistów. Ponadto, ostatnio nabrała charakteru światowego. Jest to tym ważniejsze, że sama koncepcja Natury uległa zmianie, a Człowiek stał się stroną zaangażowaną: dzisiaj nie możemy już mówić o "Naturze samej w sobie". Natura będzie tym, czym Człowiek będzie chciał, by była.

Jedną z cech charakterystycznych obecnej epoki jest wielkie spożycie energii. To zjawisko nie byłoby samo w sobie niepokojące, gdyby zarządzano min w sposób inteligentny. Lecz zauważamy, że złoża naturalne są nadmiernie eksploatowane i stopniowo ulegają wyczerpaniu (węgiel, gaz, ropa naftowa). Ponadto, niektóre źródła energii (centrale nuklearne) są związane z dużym zagrożeniem, które trudno kontrolować. Obserwujemy również, że pomimo niedawnych prób nawiązania porozumienia, niektórym zagrożeniom, jak emisja gazów i efekt cieplarniany, pustynnienie, wylesianie [deforestacja], zanieczyszczenie oceanów itd, nie przeciwdziała się w odpowiedni sposób z powodu braku wystarczającej woli. Oprócz tego, że owe ataki na środowisko narażają Ludzkość na olbrzymie niebezpieczeństwo, są również dowodem całkowitego braku dojrzałości zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i zbiorowym. Cokolwiek by nie mówić, uważamy, że obecne rozregulowanie klimatyczne, ze wszystkimi wichurami, powodziami itd, jest wynikiem agresji, z jaką człowiek od zbyt dawna traktuje naszą planetę.

Oczywiście, w przyszłości będzie pojawiał się w coraz bardziej zasadniczy sposób inny wielki problem: mianowicie problem wody. Jest ona elementem niezbędnym do podtrzymania i rozwoju życia. Wszystkie żywe istoty potrzebują jej w takiej czy innej formie. Człowiek nie jest wyjątkiem od tego naturalnego prawa, chociażby dlatego, że jego ciało składa się w 70% z wody. Lecz obecnie około jeden mieszkaniec na sześciu ma ograniczony dostęp do słodkiej wody, a istnieje ryzyko, że proporcja ta osiągnie jeden na czterech przed upływem połowy wieku, z powodu wzrostu światowej populacji i zanieczyszczenia rzek. Najwięksi specjaliści zgodnie twierdzą obecnie, że "białe złoto" będzie w większym stopniu niż "czarne złoto" stawką tego wieku, wraz ze wszystkimi konfliktami, jakie to za sobą pociąga. Pojawia się również kwestia kształtowania globalnej świadomości tego problemu.

Zanieczyszczenie powietrza również stanowi wielkie zagrożenie dla życia ogólnie, a dla rodzaju ludzkiego w szczególności. Przemysł, ogrzewanie i transport przyczyniają się do degradacji jego jakości i zanieczyszczają atmosferę, stając się źródłem zagrożenia dla zdrowia publicznego. Zjawisko to w coraz większym stopniu dotyka stref uprzemysłowionych, istnieje zatem ryzyko, że będzie się ono nasilało w miarę rozwoju urbanizacji. W związku z tym, hipertrofia miast stanowi dla równowagi społeczeństw zagrożenie, którego nie można bagatelizować. Na temat ich rozrostu przyjmujemy opinię Platona, do którego odnosiliśmy się już wcześniej, którą głosił w swych czasach: "Dopóki rosnąc, zachowuje swą jedność, miasto może rozrastać się, lecz nie ponad to". Gigantyzm nie może sprzyjać humanizmowi, w znaczeniu, w jakim go definiujemy. W sposób nieunikniony prowadzi do rozdarcia w łonie wielkich miast i pojawienia się poczucia niepewności i braku bezpieczeństwa.

Jeśli chodzi o relacje Człowieka ze Wszechświatem, sądzimy, że opierają się one na wzajemnej zależności. Człowiek jest dzieckiem Ziemi, Ziemia jest dzieckiem Wszechświata, a zatem Człowiek jest dzieckiem Wszechświata. W taki sposób atomy, które tworzą ciało ludzkie, pochodzą z Natury, a także znajdują się u kresu Kosmosu, co każe astrofizykom twierdzić, że "Człowiek jest dzieckiem gwiazd". Lecz tak jak Człowiek jest dłużnikiem Wszechświata, tak Wszechświat również wiele zawdzięcza Człowiekowi: oczywiście, nie swoje istnienie, lecz rację istnienia. Bo czym byłby Wszechświat, gdyby ludzkie oczy nie mogły go podziwiać, gdyby jego świadomość nie mogła go ogarniać, gdyby jego dusza nie mogła w nim się odbijać? W rzeczywistości, Wszechświat i Człowiek potrzebują siebie nawzajem, aby poznać siebie, a nawet siebie uznać, co przywodzi na myśl słynne powiedzenie: "Poznaj sam siebie, a poznasz Wszechświat i Bogów".

Oto fragment naszego Manifestu różokrzyżowego, i zachęcam tych spośród was, którzy mają takie pragnienie, by zapoznali się z nim w całości.

Jednakże, korzystając z okazji, chciałbym również zwrócić waszą uwagę na wydarzenie wielkiej wagi, które odbędzie się niebawem: Konferencja na temat Zrównoważonego Rozwoju, Rio+20, która odbędzie się tutaj, w Brazylii, w Rio de Janeiro.

W tym roku Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała dokument przygotowawczy na tę konferencję. Drugi rozdział owego dokumentu, który otrzymał tytuł "Przyszłość, jakiej pragniemy", ocenia postępy dokonane na rzecz zrównoważonego rozwoju i ochrony planety po Rio-92, konferencji, która została uznana za kamień milowy i punkt odniesienia w dziedzinie ekologii i zrównoważenia.

Pozwolę sobie zacytować fragment tego dokumentu. Jego autorzy, doceniając postępy dokonane w ciągu 20 ostatnich lat, ostrzegają nas jednak w kwestii sektorów, które nie rozwinęły się, a nawet poniosły porażkę:

"Nowe odkrycia naukowe uświadomiły nam, jak wielkie zagrożenia na nas czyhają. Nowe wyzwania zakładają nieustanną intensyfikację wspomnianych problemów i wymagają od nas pilnych odpowiedzi. Około 1,4 miliarda osób nadal żyje w skrajnym ubóstwie, a co szósta osoba na świecie cierpi z niedożywienia, do którego dochodzą epidemie i pandemie, stanowiące wszechobecne zagrożenie. Rozwój niezrównoważony zwiększył nacisk na eksploatację ograniczonych złóż naturalnych Ziemi oraz na moc znamionową ekosystemów. Nasza planeta utrzymuje siedem miliardów ludzi, a liczba ta ma wzrosnąć w 2050 roku do dziewięciu miliardów.

Z pewnością zauważyliście, że to ostrzeżenie jest zgodne z tym, co powiedzieliśmy w naszym Manifeście różokrzyżowym, a w szczególności z fragmentem, który wam odczytałem.

Panie i Panowie, wiemy jedno: taka sytuacja dłużej trwać nie może.

Nie będzie szczęścia dla istoty ludzkiej, jeśli zadowolenie będzie dotyczyć wyłącznie konsumpcji. Konsumpcja sprzyja bowiem takim formom produkcji, które wymagają więcej złóż i energii, i pozostawiają stertę odpadów, które jedynie zwiększają zanieczyszczenie środowiska.

Nie będzie nadziei na przyszłość, jeśli rozwój ekonomiczny będzie nadal kontynuowany za wszelką cenę, pomimo iż prowadzi to do wylesiania, zanieczyszczenia i nadmiernej eksploatacji złóż.

Nie będzie pokoju, jeśli 20% światowej populacji, które żyje w skrajnym ubóstwie, oraz trudny do oszacowania procent ludzi, który żyje pozbawiony godności, nadal będzie żyło w takich warunkach, w przeludnionych i pełnych przemocy aglomeracjach miejskich.

Kiedy wydaliśmy Manifest, naszym celem było zachęcenie wszystkich ludzi dobrej woli, by rzeczywiście zaangażowali się w krucjatę w obronie życia, i to nie tylko tego obecnego życia, lecz również wszystkich istnień z przyszłości.

Korzystając z okazji, chciałbym ponowić to wezwanie.

Konferencja, która odbędzie się w Brazylii, państwie, które już obecnie zajmuje ważną pozycję w światowych decyzjach, stanowi wyjątkową okazję, by poszczególne kraje podjęły zdecydowane i ostateczne zobowiązania, abyśmy mogli zmienić nasze wyobrażenia związane ze słowami "postęp" i "rozwój".

Postęp i rozwój zostały stworzone dla istoty ludzkiej, a nie na odwrót.

Zadanie to nie należy wyłącznie do rządów. Jest to wysiłek, który już z racji swego rozmiaru, powinien być podejmowany na drodze sojuszu pomiędzy organami rządowymi, organizacjami prywatnymi i ruchem społeczeństwa obywatelskiego.

Jedynie taki sojusz będzie w stanie stawić czoła wyzwaniom, jakie czekają na nas w przyszłości.

Niektórzy mogą sądzić, że pragnienie to jest zwykłą utopią grupy idealistów i marzycieli.

Bynajmniej! Wystarczy przypomnieć sobie, że rządy, przedsiębiorstwa i społeczeństwo obywatelskie są złożone z jednostek, z istot ludzkich.

A one są na planecie jedyną formą życia, która może myśleć i dzięki temu cudownemu stanowi wybrać kierunek, jaki chce nadać własnemu życiu.

Panie, Panowie, dziękuję za państwa uwagę i pragnę zapewnić, że różokrzyżowcy z Brazylii, bez względu na ich poziom społeczny, sytuację materialną i wiek, robią i będą robić wszystko, tam, gdzie się znajdują i jak tylko mogą, by słowo "ekologia" nie było jedynie utopią.

Pożegnamy się tekstem różokrzyżowym przygotowanym specjalnie z okazji kampanii uwrażliwiania na ekologię, rozpoczętej w tym roku 2012 przez Wielkiego Mistrza jurysdykcji języka portugalskiego A.M.O.R.C., Pana Helio de Moraes E. Marques. Jest on zatytułowany: "Różokrzyżowa obrona na rzecz ekologii duchowej" i od tej pory będzie figurował wśród oficjalnych tekstów naszego Zakonu.

Na początku XXI wieku i III tysiąclecia, kiedy przyszłość naszej planety jest poważnie zagrożona, a wraz z nią przetrwanie ludzkości:

  • Pamiętajmy, że Ziemia, którą zaludniamy obecnie, istnieje od przeszło czterech miliardów lat, że człowiek jako taki pojawił się około trzy miliony lat temu, i że w mniej niż wiek doprowadził ją na skraj zagrożenia.
  • Pamiętajmy, że dwie trzecie naszej planety pokrywają morza i oceany, że nasze ciało jest zbudowane w 75% z wody i że nie możemy bez niej przeżyć.
  • Pamiętajmy, że lasy są płucami Ziemi, że wytwarzają one tlen, którym oddychamy i że bez nich nie będzie atmosfery, a co za tym idzie, życia.
  • Pamiętajmy, że zwierzęta żyły na naszej planecie miliony lat przed pojawieniem się człowieka, że przetrwanie ludzkości zależy od nich, oraz że są to istoty inteligentne i wrażliwe.
  • Pamiętajmy, że wszystkie królestwa w naturze są zależne od siebie nawzajem, nie ma między nimi przepaści ani granic, oraz że są, każde na swym poziomie i w różnych formach, obdarzone świadomością.
  • Pamiętajmy, że Ziemia jest otoczona aurą elektromagnetyczną wynikającą z energii naturalnych, które są jej właściwe, i że ta aura, w połączeniu z atmosferą, uczestniczy w życiu.
  • Pamiętajmy, że istnienie naszej planety nie jest owocem przypadku lub zbiegu okoliczności, lecz że stanowi ona część Planu pomyślanego i zrealizowanego przez ową uniwersalną Inteligencję, którą nazywamy "Bogiem".
  • Pamiętajmy, że Ziemia nie jest wyłącznie planetą, która pozwala istotą ludzkim żyć, lecz że jest również środowiskiem, w którym ich dusze mogą inkarnować się, aby w pełni realizować swój rozwój duchowy.
  • Pamiętajmy, że nasza planeta jest arcydziełem Stworzenia i że chociaż nie jest jedyną we wszechświecie, to jednak jest rzadkością, oraz że ludzkość dostąpiła wielkiego zaszczytu, mogąc ją zamieszkiwać.
  • Pamiętajmy, że Ziemia nie należy do nas, że została oddana do naszej dyspozycji na czas naszego życia, oraz że jest najcenniejszym dziedzictwem, jakie możemy przekazać przyszłym pokoleniom.
  • Pamiętajmy, że nie mamy żadnych praw do naszej planety, lecz wyłącznie obowiązki: mamy obowiązek szanować ją, ochraniać i opiekować się nią... Jednym słowem: kochać ją.
  • Pamiętajmy o tym, przypominajmy naszym dzieciom, i przyjmijmy poniższą sentencję:

"Terra humanitasque una sunt"
(Ziemia i ludzkość są jednym).